niedziela, 4 sierpnia 2013

Prolog



Od autorki: Prolog jest retrospekcją. Wszystkie przyszłe rozdziały raczej nią nie będą, chyba, że główna bohaterka będzie wspominać czasy w Doncaster.
Tak, dobrze zauważyłyście. Rodzina Padolsky przyjaźniła się z Tomlinson’ami, dobrze nam wszystkim znanymi. Dziewczynki, które bawiły się z bratem Mer to Lottie i Fizzy, najstarsze z rodzeństwa.
Padolsky to polski odpowiednik: Padolski. Nie jestem związana z tym nazwiskiem. Po prostu spodobało mi się i tak jakoś wyszło. Główna bohaterka jest w połowie Polką w połowie Brytyjką. Ojciec – Polak, Matka – Brytyjka. Imię Anna: Annie, Anne; ojciec to Jerry. Zmarły brat: Arthur Padolsky (mało ważne, ale jest w prologu, więc tłumaczę).
To opowiadanie jest w zastępstwie za more-than-friend.blogspot.com, z którego możecie mnie kojarzyć. Ten jest zakończony, więc napisałam nowy, aby zbić sobie czas.(:
Informowaną chcesz być? Napisz swój login w komentarzu.
NIC A NIC NIE JEST ZWIĄZANE ZE MNĄ. OPOWIADANIE CZYSTO FIKCYJNE. ŻADNE Z WYMIENIONYCH WYDARZEŃ NIE MIAŁO MIEJSCA.



Doncaster, 2006
Brunetka o szarych oczach pochyliła się nad umywalką, by po raz trzeci przemyć sobie twarz i umyć zęby. To wszystko ją przerastało. Całe te mdłości, rozstanie rodziców, śmierć starszego brata. Tego było za dużo. Bała się powiedzieć to na głos, ale wiedziała, że jest w ciąży.
Skąd te przypuszczenia?
Spóźniał jej się okres o trzy tygodnie, to był pierwszy argument za. Drugi, poranne mdłości oraz wzmożony apetyt. Po trzecie.. Niespełna pięć tygodni temu, była domówka u jednego z jej kolegów, a dokładniej u przyjaciela jej kolegi. Procenty, procenty, procenty. Obiecała sobie, że już nigdy ich nie tknie, jednak kilka dni przed imprezą, dowiedziała się o rozwodzie rodziców. Musiała odreagować. W ten sposób uprawiała seks z jednym z chłopaków, którego całkowicie nie pamiętała. Wiedziała jednak, iż nie mieli zabezpieczenia, gdyż, nie bała się powiedzieć tego na głos, była dziewicą i nie chciała tak szybko tego stracić.
Ponowny zawrót głowy i cały żołądek podskoczył dziewczynie do gardła. Nachyliła się nad sedesem i zawartość jej śniadania wylądowała przed nią. Podniosła się do pionu i ponownie przepłukała usta wodą.
Spojrzała w swoje odbicie w lustrze i skrzywiła się nieco. Zazwyczaj falowane włosy w kolorze ciemnego brązu oklapły na jej ramiona, jednocześnie będąc przetłuszczonymi; szare oczy miała podkrążone, a w tęczówkach było widać smutek i osłabienie; na brodzie miała kilka krostek, które jak na złość, wyskoczyły jej kilka dni przed zakończeniem szkoły; usta popękane i blade. Nie czuła się najlepiej.
– Mer, wszystko w porządku? – dobiegł ku niej zmartwiony głos Anne Padolsky; jej matki – Siedzisz tam już dobre pół godziny.
Margaret zakręciła wodę, lecącą z kranu i nabrała powietrza do ust. Bała się powiedzieć swojej rodzicielce o tym, iż straciła dziewictwo z nie-wiadomo-kim i na dodatek spodziewa się dziecka.
– Wszystko dobrze, mamo – odparła, siląc się na normalny ton jej głosu – chyba jakieś przeziębienie mnie złapało i nie mogę… – westchnęła – … pójść do szkoły.
Anna zapukała do drzwi od łazienki, marszcząc przy tym brwi.
– Skarbie, wyjdź do mnie. Zbadam cię i wszystko będzie dobrze. Mer?
Brunetka zapomniała, że jej matka jest lekarzem i może zorientować się, chociażby po tym, iż osiemnastolatka ma, na przykład, większe piersi niż dwa tygodnie wcześniej. Niby niewielka różnica, jednak Anna była bardzo spostrzegawczą, nie tylko matką, ale i lekarką.
Margaret otworzyła drzwi i stanęła w nich niepewnie, opierając się o framugę. W oczach miała łzy, a dłonie założyła na piersi. Anna zmierzyła córkę wzrokiem, po czym rzuciła jej się na szyję. Gdy poczuła, iż jej dziecko jest gorące, natychmiast kazała jej położyć się do łóżka i wziąć tabletki na zbicie gorączki. Mer nie protestowała, dopóki nie kazała jej wziąć pewnego leku, który, jak wyczytała nastolatka na ulotce, mógł zaszkodzić ewentualnej ciąży. Wtedy coś w niej pękło.
– Gdzie Robert? – zapytała słabym głosem osiemnastolatka, spoglądając w kubek z wodą. Rob był jej młodszym o dwa lata bratem. Mieszkała z nim i matką, bo ojciec wyjechał do Bristol, do swojej kochanki.
– Jest z córkami Tomlinson’ów, na podwórku. – odpowiedziała Anna, siadając przy swojej córce – Skarbie, co się dzieje?
Czy ból było widać w oczach licealistki?Czy wszystko miała wypisane na twarzy?
– Mamo, jestem w ciąży. – odpowiedziała szybko brunetka i oczekiwała na reakcję trzydziestosześciolatki.
Anna Padolsky, z pozoru spokojna i melancholijna kobieta, matka, doktor, uderzyła swoją jedyną córkę w twarz. Jako wzorowa katoliczka, nie popierała stosunków płciowych przed ślubem. Zwłaszcza przed studiami. To wszystko wykluczało się z jej życia.
– Kończysz szkołę i nie chcę cię widzieć w tym domu. – powiedziała najspokojniej jak potrafiła Anna – Od przyszłego tygodnia nie mam córki. Jestem matką Roberta. Margaret Padolsky nie istnieje!
Krzyknęła i opuściła pokój swojej już-nie-córki.
Mer pogrążyła się w łzach. Gorzkich łzach, zrozpaczona i samotna. Wiedziała, że jej matka nie przyjmie tego za dobrze, ale nie zdawała sobie sprawy z tego, iż się jej wyrzeknie, wydziedziczy. […]
Z powodu, iż Mer nie miała przyjaciół – nie była w stanie do nikogo zadzwonić, aby się pożegnać. Stała na lotnisku w oczekiwaniu na swój jedyny samolot do lepszego świata. Tam będzie mogła być normalnym człowiekiem, którego ludzie nie oceniają po tym, co zrobił.
Matka nawet nie pozwoliła Margaret pożegnać się z bratem. Nie chciała, żeby miał z nią cokolwiek wspólnego.
– Pasażerowie lotu Doncaster-Londyn proszeni są do bramki 8D, powtarzam…
Ostatni raz, szare tęczówki Mer oplotły jej ukochane Doncaster. To już był koniec jej starego życia. Musiała zacząć od początku. Gdzieś, gdzie jej nie oceniano i nie znano.
Rozłożyła rączkę swojej czerwonej walizeczki na kółkach i skierowała się do bramki 8D, gdzie zacznie się jej przygoda z nowym życiem. Londyn.
Zapomniałam jak to jest czuć. Jestem otwarta na propozycje: miłość? nienawiść? smutek? Nie pamiętam, co czuję.


EDIT: Jeśli coś jjest nieczytelne czy coś, piszcie,bo ja nie ogarniam. Postaram się to wszystko naprawić :)

5 komentarzy:

  1. Kocham ten prolog! ^^ Nie mogę się już doczekać 1 rozdziału, jak dla mnie wszystko było czytelne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. smutne :'( nie myślałam że matka się wyrzeknie Mer! O.O szkoda mi jej :(
    super prolog ^.^ czekam na pierwszy rozdział <3
    @WTuszynksa

    OdpowiedzUsuń
  3. Mama przesadziła. I to nawet grubo.
    Czekam na 1 ♥ Jestem ciekawa jak diabli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam Twoje już kolejne opowiadanie i nie mogę się nadziwić! Pomysly chyba nigdy Ci się nie koncza, a w dodatku każdy jest genialny !!

    *misia*

    OdpowiedzUsuń
  5. Heeej! To znowu ja! XD
    Z każdego opowiadania staję się Twoja coraz to większą fanką!
    Skąd Ty bierzesz tyle pomysłów na opowiadania?
    Prolog bardzo mi się spodobał i oczywiście zaciekawił, jakżeby inaczej :)
    Nie spodziewałam się, ze matka Mer tak ostro zareaguje na tę ciążę... Mogła okazać trochę wsparcia, a nie od razu wyrzekać się córki. Ale cóż.
    Zaraz biorę się za następny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy